Niemcy wsopólpracowali z Jaruzelskim, komunistami, sowietami, przeciwko Polsckiej SOLIDARNOSCI!
BARDZO WAZNE FAKTY HISTORYCZNE ukrywane PRZEZ "polskie" wladze.
Rzerzym PRAWDE. Nie dajmy sie balamucic przez media polskojezyczne!
Inz. Jerzy Skoryna
NIEMCY
Paczki zamiast wolności
Bogdan Musiał - Rzp. 12-12-2009, ostatnia aktualizacja 12-12-2009 15:13
Kanclerz Helmut Schmidt w trakcie rozmów z Erichem Honeckerem wyraził zrozumienie dla prowadzenia stanu wojennego w Polsce. Ten ostatni nie omieszkał przekazać jego słów Wojciechowi Jaruzelskiemu
źródło: forum/dpa
Helmut Schmidt i Erich Honecker podczas wizyty kanclerza RFN w NRD. Grudzień 1981 r.
W przekonaniu wielu niemieckich polityków i intelektualistów Polacy są narodem romantycznym, niemyślącym realistycznie, żyjącym mitami, wręcz infantylnym, a do tego niemającym zdolności organizacyjnych. W styczniu 1982 r. Helmut Schmidt, ówczesny kanclerz RFN, podczas rozmów z sekretarzem stanu USA Alexandrem Haigiem na temat stanu wojennego w Polsce, wyraził wątpliwości co do „zdolności organizacyjnych narodu polskiego, ze względu na jego inklinacje do romantyzmu”. Co ważne, miał przy tym na myśli nie Wojciecha Jaruzelskiego i reżim komunistyczny, lecz „Solidarność” i miliony jej członków.
Nic dziwnego, że ówczesny rząd zachodnioniemiecki wspierał, a nawet subwencjonował wręcz reżim komunistyczny w Polsce. Aby to zilustrować, przyjrzyjmy się, jak Niemcy Zachodnie zareagowały na powstanie „Solidarności” oraz w szczególności na wprowadzenie stanu wojennego w Polsce. A przecież te właśnie wydarzenia były początkiem końca reżimów komunistycznych w Europie Wschodniej
i Środkowej.
Honecker i Schmidt wspierają stan wojenny
W 1981 r. w Niemczech Zachodnich rządziła koalicja SPD i FDP. Przewodził jej socjaldemokratyczny polityk, kanclerz Helmut Schmidt, który jest postrzegany
w dzisiejszych Niemczech jako mąż stanu wielce zasłużony dla pokoju oraz rozwoju demokracji w świecie. Po wprowadzeniu stanu wojennego w Polsce
13 grudnia 1981 r. Helmut Schmidt oraz wielu innych niemieckich polityków,
w szczególności socjaldemokratycznych, a także czołowych publicystów, wykazało nie tylko zrozumienie dla wprowadzenia stanu wojennego, lecz wręcz poparło ten zbrodniczy czyn. Fakt ten po obydwu stronach Odry nie tylko stopniowo wyparto
z pamięci, ale dzisiaj twierdzi się nawet coś przeciwnego.
13 grudnia 1981 r. Helmut Schmidt przebywał z oficjalną wizytą w NRD. Pomimo nadchodzących wieści o wprowadzeniu stanu wojennego nie przerwał rozmów
z Erichem Honeckerem, szefem reżimu komunistycznego w NRD, który zarządził po powstaniu „Solidarności” nie tylko zmasowaną antypolską i antysolidarnościową oszczerczą kampanię, lecz także żądał zbrojnego rozprawienia się z tym ruchem społecznym.
Z chwilą wprowadzenia stanu wojennego Honecker i jego towarzysze wsparli polskich towarzyszy nie tylko słowem, lecz także dostawami środków i sprzętu do zwalczania demonstracji ulicznych i strajków. Pierwsza dostawa miała miejsce już 14 grudnia 1981 r. i zawierała 350000 „Reizwurfkörper” (świece dymne i inne środki miotające do zwalczania demonstracji) oraz dziesięć samochodów pancernych. Dwa dni później towarzysze z NRD dostarczyli 20 000 pałek policyjnych, 1000 tarcz i inny sprzęt dla milicji oraz oddziałów ZOMO. Całość dostaw – a ostatnie zamówienie polscy towarzysze złożyli w sierpniu 1982 r. – osiągnęła wartość 6,6 mln marek wschodnioniemieckich.
Wieść o wprowadzeniu stanu wojennego zaskoczyła, lecz nie oburzyła Helmuta Schmidta. W trakcie rozmów z Honeckerem Schmidt wyraził mianowicie – według słów komunistycznego przywódcy – swoje wsparcie i zrozumienie dla wprowadzenia stanu wojennego. Ten ostatni nie omieszkał oczywiście przekazać tych słów Wojciechowi Jaruzelskiemu.