Saturday, August 18, 2007

III Zjazd Polonii i Polaków z Zagranicy


Myśleć i mówić po polsku
Nasz Dziennik, 2007-08-18
We wrześniu odbędzie się w Warszawie III Zjazd Polonii i Polaków z Zagranicy. Weźmie w nim udział ponad 300 delegatów reprezentujących polskie i polonijne organizacje społeczne oraz duszpasterstwo pracujące poza granicami kraju. Jednym z głównych tematów spotkania będzie przyszłość oświaty polskiej za granicą w kontekście potrzeb i specyfiki nowej emigracji.

Jak zadbać o to, aby następne generacje Polaków mieszkających na obczyźnie mówiły w języku polskim? Dlaczego tak ważne jest zapewnienie im dostępu do ojczystej literatury i nauki języka?
- Jesteśmy świadkami zjawiska nowej emigracji. Wiąże się z nim groźba utraty świadomości narodowej wśród polskich dzieci, które często przychodzą na świat w obcym kraju. Priorytetami Senatu w tej kadencji są właśnie działania w celu podtrzymania polskości wśród rodaków na emigracji. Najważniejsza jest młodzież, dzieci - bo one przejmą tę "pałeczkę" od starszego pokolenia i będą kontynuować tradycję polską. Należy tu zauważyć, że nikt tak pięknie tego nie czyni, jak nasze babcie i dziadkowie. Musimy im zatem pomóc dbać o zachowanie naszej kultury i historii na emigracji. Tak zresztą robią inne kraje, więc nie możemy pozostawać w tyle - zauważa Dorota Arciszewska-Mielewczyk (PiS), wiceprzewodnicząca senackiej Komisji Spraw Emigracji i Łączności z Polakami za Granicą. Wiele musimy nadrobić. - Ucierpieliśmy bowiem w wyniku najazdu niemieckiego, a później w czasie trwania systemu komunistycznego. Zostaliśmy ograbieni nie tylko z majątku, ale także z dóbr kultury - przypomina senator Arciszewska-Mielewczyk. - Naszą inteligencję wymordowano w dużej części, nie da się również tutaj pominąć strat Narodu w sferze psychicznej i moralnej - dodaje.

Współpraca z Kościołem
Kluczową rolę w zachowaniu polskości za granicą odgrywa oświata. To zadanie można realizować chociażby poprzez pomoc przy organizowaniu pracowni internetowych, wspieraniu wydawnictw, gazet i festiwali polonijnych, podczas których młodzi ludzie biorą często udział w konkursach recytatorskich.
Krzewienie polskiej oświaty w każdym kraju wygląda inaczej, jednak zawsze w tym dziele pomaga Kościół. - Odgrywa wielką rolę, a więc musimy z nim współpracować. Ma on niesamowite doświadczenie w tym względzie, w każdej sytuacji pomaga naszym rodakom. Sądzę, że trzeba wykorzystać te instytucje czy ludzi, którzy już się zajmują pomocą Polakom, a bez Kościoła nie sposób tego czynić - podkreśla senator Arciszewska-Mielewczyk.

Czy nie zapomną po polsku?
Obecnie wielu młodych Polaków udaje się do krajów Europy Zachodniej w celach zarobkowych. O ich sytuację zapytaliśmy prezes Polskiej Macierzy Szkolnej w Wielkiej Brytanii. Jak się okazuje, problemów jest wiele. - Trudno ocenić, jakie są potrzeby młodej emigracji w dziedzinie edukacji, jest to bowiem bardzo szeroki wachlarz oczekiwań. Przede wszystkim zależy to od postaw rodziców. Często zakładają oni tzw. sobotnie szkoły dla podtrzymania polskości u swoich dzieci. W związku z tym w Wielkiej Brytanii obserwujemy dwie skrajne postawy. Jednym rodzicom zależy na bardzo wysokim poziomie nauczania w tych szkołach, porównywalnym ze szkołami w Polsce - co jest niemożliwe przy czterogodzinnym cyklu nauczania tygodniowo. Dla drugich sobotnie szkoły są po prostu "przechowalnią" dzieci. Odstawiają oni swoje pociechy na cztery godziny, nie interesując się w ogóle ich postępami w nauce. Najogólniej jednak można powiedzieć, że rodzice chcą, by dzieci nie zapomniały języka polskiego, żeby podczas wakacji w Polsce mogły się one kontaktować z rówieśnikami i pisać listy do dziadków - informuje Aleksandra Podhorodecka.

Ważne są ambicje
Wskazuje równocześnie na różnicę między emigracją wojenną a "młodą". - Polskie szkoły w Wielkiej Brytanii o pięćdziesięcioletnim stażu nie odpowiadają nowym przybyszom z kraju. Obawiam się jednak, że wkrótce ci, którzy przybyli teraz, szybciej zapomną język, niż to jest w przypadku "starej" emigracji. Zawsze bowiem pozostaje mniejsza grupa ambitnych, którym naprawdę będzie zależało na zachowaniu polskości - zauważa Podhorodecka. Przyszłość polskiej oświaty polonijnej widzi ona m.in. w nauczaniu przez internet. - Jeden program, który Ministerstwo Edukacji Narodowej podobno już przygotowuje, mógłby być stosowany na całym świecie przez dzieci niemające dostępu do żadnej szkoły. Trudno jednak ocenić, jak długo będzie trwał proces wyjazdu młodych za granicę. Może się on skończyć jutro albo za następne 20 lat - mówi.
Te i inne problemy będą dyskutowane w dniach 22-26 września w Warszawie podczas III Zjazdu Polonii i Polaków z Zagranicy. W panelu dyskusyjnym poświęconym przyszłości oświaty polonijnej poza prezes Macierzy Szkolnej w Wielkiej Brytanii referaty wygłoszą Andżelika Borys - prezes Związku Polaków na Białorusi, oraz Helena Ziółkowska - prezes Zrzeszenia Nauczycieli Polskich w Ameryce.


Jacek Dytkowski